Recenzja książki Snajper na froncie wschodnim, Albrecht Wacker
Dariusz Wierzchoś
Biorąc do ręki książkę Albrechta Wackera Snajper na froncie wschodnim, od razu przyszły mi na myśl obrazy z filmu Wróg u bram w reżyserii Jeana Jacquesa Annauda. Myślałem, że będzie to kolejna książka rekonstruująca działalność snajperów radzieckich i niemieckich na polach walki frontu wschodniego. A jednak nie.
Książka Albrechta Wackera to zbeletryzowane wspomnienia strzelca wyborowego 3. Dywizji Górskiej, Josefa Allerbergera. Młody bohater książki, późniejszy snajper, zostaje wcielony do wojska, gdzie przechodzi podstawowe szkolenie przed wysłaniem na front wschodni. Nie zdaje sobie wówczas sprawy, z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Allerberger wspomina o tym, jak wyglądało jego życie do momentu wcielenia w szeregi wojska. Dowiadujemy się o tym, jak wszechobecna nazistowska propaganda w przemyślny sposób kształtowała umysły młodych dziewcząt i chłopców, nakazując im poświęcenie się dla dobra Rzeszy. Dziewczęta przygotowywano do urodzenia jak największej liczby dzieci, a chłopców do bohaterskiej śmierci w imię wodza i tysiącletniej Rzeszy.
Po zakończeniu szkolenia młody Josef wraz z towarzyszami zostaje wysłany do walki na front wschodni. Tu styka się z brutalną rzeczywistością wojny. Jest świadkiem zezwierzęcenia i upadku gatunku ludzkiego, który w imię bezdusznych ideałów posuwa się do aktów kanibalizmu po to tylko, by mieć siły do dalszej walki w imię idei, która doprowadzi do ostatecznego zwycięstwa w walce z faszystowskim najeźdźcą. Pierwsze spotkania z realiami frontowymi rodzą w nim pytanie, w imię czego prowadzona jest wojna, w której uczestniczy. Po raz pierwszy zaczyna myśleć nad tym, że zaszczepione mu narodowosocjalistyczne idee oraz konserwatywne wartości nie są jedynymi możliwymi. Zaczyna zastanawiać się nad sensem życia oraz śmiercią, która staje się powszechna i traci swą aurę mistycyzmu. Jednocześnie młody Josef odkrywa w sobie zdolności snajperskie, które zaczyna doskonalić, po to by stać się znienawidzonym przez żołnierzy radzieckich zabójcą ich towarzyszy. Te wydarzenia i zdjęcia znajdujące się w książce pokazują, jak młodzi mężczyźni stają się psychicznymi wrakami, a ich twarze przybierają starczy wygląd.
Wspomnienia Josefa Allerbergera są nie tylko zapisem działań na froncie wschodnim, ale także całego szlaku bojowego, jaki przeszła formacja, w której służył bohater. Od Ukrainy po Rumunię, Węgry, Polskę, Słowację i Austrię. Wspomnienia są również ciekawym studium bardzo brutalnych zachowań żołnierzy Armii Czerwonej, która opuściwszy tereny ZSRR, podążała w kierunku Berlina po zwycięstwo. Bohater książki „Snajper na froncie wschodnim” nie ograniczył się do pokazania ciemnej strony wojny. Z jego wspomnień czytelnik może się dowiedzieć, jak żyli prości żołnierze (przede wszystkim snajperzy), których potrzeby zostały zredukowane do jedzenia, picia i seksu. Czytelnik może dowiedzieć się również, jak żołnierze odbierali narodowosocjalistyczną propagandę, która kreowała ich na nadnaturalnych herosów.
Książka skierowana jest, moim zdaniem, przede wszystkim do czytelnika, który ma już pewne wyrobienie historyczne i zna zachowania żołnierzy walczących po obu stronach. Sadzę też, że badacze zajmujący się stroną społeczną II wojny światowej w książce Wackera znajdą dobry materiał do badań nad zachowaniami i życiem codziennym niemieckich żołnierzy podczas wojny.