Recenzja książki Dwudziestolecie mniej znane. O kobietach piszących w latach 1918–1939. Z antologią, red. Ewa Graczyk, Monika Graban-Pomirska, Karolina Cierzan, Paulina Biczkowska

Katarzyna Pelczarska

Pisarstwo kobiet okresu dwudziestolecia międzywojennego wciąż pozostaje nieznane, choć pod wieloma względami były one prekursorkami. Jeśli pisały, ich twórczość sytuowała się gdzieś na pograniczu literatury zaangażowanej i dziecięcej. Mogły bawić, uczyć, wzruszać, być natchnieniem, muzą dla poety, lecz nie wolno im było aspirować do roli wieszczek, przewodniczek duchowych. Czy uda im się zmienić zastany porządek rzeczy, znaleźć miejsce dla siebie w tym hermetycznym, zdominowanym przez mężczyzn świecie?

Pochodziły z różnych środowisk, klas, narodowości i religii. Po 120 latach niewoli mogły się wreszcie cieszyć odzyskaną wolnością, lecz nie zawsze – mimo rozwoju ruchu emancypacyjnego – dawano im do tego prawo. Mimo iż sytuacja kobiet piszących po 1918 roku była zdecydowanie lepsza niż ich poprzedniczek, nadal nie miały swojej przystani, gdyż w redakcjach, kawiarniach literackich i grupach poetyckich dominowali mężczyźni.

Oczekiwano od nich, że będą natchnieniem dla swoich piszących mężów i kochanków, lecz same nie będą parać się literaturą, dlatego też jeśli pisały, robiły to w ukryciu, w przekonaniu, że „kobieta (…) nie może być nigdy twórcą w najszerszym, prawdziwie wielkim tego słowa znaczeniu”. Życie i pisarstwo Anny Iwaszkiewicz, gdyż to jej należy przypisać te słowa, miało słodko-gorzki smak. Składały się na nie małe radości i przekonanie, że kobieta jest predysponowana do tego, by pełnić drugorzędną rolę w społeczeństwie. Z wyboru żyła w cieniu swojego męża – wybitnego pisarza. Uczestniczyła w życiu literackim, aczkolwiek sama pisała w ukryciu.

Jej antagonistką była Stanisława Przybyszewska, córka młodopolskiego pisarza, Stanisława Przybyszewskiego. W geście buntu wobec dorobku i postawy ojca zamieniła jego fascynację tym, co metafizyczne, na racjonalizm, poznanie stricte intelektualne, choć i ona nie ustrzegła się uzależnienia od narkotyków.

W drugim rozdziale zostają nam przedstawione kobiety innych nacji niż polska. Są wśród nich Żydówki piszące w jidysz, takie jak np. Debora Vogel, białoruska poetka Natalia Arsieńniewa i łotewskie poetki. Do pracy tej zostaje też dołączony szkic dotyczący korespondencji Edyty Stein z Romanem Ingardenem. Wzbogacenie antologii o biogramy pisarek nie będących Polkami, lecz zamieszkujących teren ówczesnej Rzeczpospolitej, dodatkowo podnosi wartość pracy, nadając jej wielowymiarowy charakter, ukazując bogactwo kulturowe II Rzeczpospolitej.

W rozdziale trzecim zostały podjęte rozważania natury psychologiczno-obyczajowej. Szczegółowej wiwisekcji poddano tu powieść psychologiczną A. Gruszeckiej oraz prozę realistyczną J. Surynowej-Wyczółkowskiej sięgającej w swojej twórczości po takie tematy jak aborcja czy prostytucja. Na rozdział czwarty składają się relacje z podróży. Z racji tego, iż pozwalają one na subiektywny punkt widzenia, są często eksploatowane. Postronnego czytelnika może zaskoczyć ich rozległa wiedza antropologiczna, znajomość stosunków społecznych oraz syntetyczne ujęcie socjologiczne i historiozoficzne – jak np. w przypadku reportaży Stefanii Zahorskiej z nazistowskich Niemiec i sowieckiej Rosji. W rozdziale piątym zostały przedstawione pisarki wybierające literaturę peryferyjną (np. dla dzieci), a tym samym świadomie rezygnujące ze sławy.

Czy kiedykolwiek wyjdą z cienia? Czy staną się bardziej znane? W dużej mierze zależy to również od nas, od tego, czy wybierzemy trwanie przy utartych stereotypach, czy też spróbujemy zweryfikować swoje dotychczasowe sądy o tej epoce. Pisarstwo kobiet międzywojnia z pewnością zasługuje na to, a pierwszy krok w postaci wydania tej monografii już został wykonany.